Soncas

2005


25.08.2005 r.

Z Miedwia na mistrzostwa świata
Wygrali kolejne MŚ

Przy zmiennym wietrze i często padającym deszczu – powiedzieli nam aktualni mistrzowie Polski – regaty rozgrywano w trudnych warunkach. Mimo tych przeszkód komisja sędziowska, której przewodniczył Robert Exner z Gorzowa Wikp., a w składzie znalazła się szczecinianka Katarzyna Bochniak sprawnie poradziła sobie z tymi niedogodnościami.

Podczas trzech dni rozegrano wszystkie 8 zaplanowanych wyścigów, w tym również wyścig długi. Najlepiej radziła sobie załoga z Połczyna Zdroju: Piotr Tarnacki, Jerzy Chodubski, Łukasz Wosiński na jachcie Willa Hopfer-Soncas. Aktualni mistrzowie świata w tej klasie tylko w pierwszym wyścigu ulegli załodze Bohdan Góralski, Paweł Butowski, Robert Ginter (JK Stal Gdynia), plasując się na 2 pozycji. Następne 7 wyścigów to już pewne zwycięstwa załogi reprezentującej Połczyn Zdrój i w efekcie tytuł mistrza Polski.

Przy okazji przepraszamy załogę Piotra Tamackiego za błędne poinformowanie o ich ubiegłorocznym sukcesie na mistrzostwach świata.

Mistrzowie z Połczyna właśnie wrócili z tegorocznych mistrzostw świata tej klasy z Łotwy i potwierdzili swą wielką formę, zdobywając kolejny tytuł mistrzowski. Na Łotwie startowała również maszoperia Mariana Preissa ze Stargardu i wśród 33 załóg zajęta wysoką 6 lokatę.



Nr 195
23.08.2005 r.

Zwycięska drużyna Soncas triumfuje na Mistrzostwach Świata na Łotwie.

Kolejny wielki sukces załogi łódki „Soncas POL 77″. Podczas zawodów na Łotwie żeglarze obronili zdobyty rok temu tytuł mistrza świata. To wspaniałe ukoronowanie tegorocznego sezonu.

Zawody rozegrano w dniach 16-20 sierpnia na jeziora Usma na Łotwie. Po pierwszym dniu załoga „Soncasu” znalazła się na drugiej pozycji, ulegając drużynie Jewgienija Nikiforowa z Rosji, a wyprzedając Wiaczesława Frowlowa, także z Rosji. W drugim dniu Polacy po zażartej walce wyprzedzili Frowlowa i objęli prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Umocnili swoją pozycję w kolejnym dniu wygrywając z dużą przewagą dwa kolejne wyścigi. l wreszcie w ostatnim dniu „Soncas” zajął drugą pozycję, jednak nie odebrało to załodze dominującej pozycji. Na drugim miejscu znalazła się drużyna Frowlowa, a na trzecim Nikiforowa.

Warto podkreślić, że „Soncas” już rok temu podczas zawodów w Belgii zdobył mistrzostwo świata i teraz walczył o utrzymanie tytułu. W trzydziestoletniej historii klasy „Micro” jest drugą drużyną, której udało się to dwa razy pod rząd. Obecnie żeglarze przygotowują się do startu w regatach „Match Racing” (czyli wyścigi jeden na jednego) które odbędą się w Sopocie w dniach 26-28 sierpnia.
Załoga Soncas startuje w składzie Jerzy Chodubski, Łukasz Wosiński i Piotr Tarnacki.

(geo)



Nr 195

Mistrz świata z Połczyna Zdroju

Połczynianin Jerzy Chodubski wraz z Piotrem Tarnackim i Łukaszem Wosińskim został mistrzem świata żeglarskiej klasy micro.

29 mistrzostwa tej klasy odbyły się na wodach jeziora Usma (Łotwa). Nasi żeglarze płynęli na łódce Soncas Willa Hopper.
– W pierwszym dniu przy średnim wietrze rozegrano tylko dwa wyścigi – mówi Chodubski. – Zajęliśmy w nich kolejno czwarte oraz pierwsze miejsce co w klasyfikacji generalnej dato nam drugą lokatę. Prowadzili Rosjanie ze sternikiem Ewgenijm Nikiforouem. Drugiego dnia odbyt się długi wyścig tzw. long distance. Płynęliśmy przez większą część dystansu na trzeciej, czwartej pozycji. Dopiero w szóstej godzinie regat zdecydowaliśmy się na atak. Okazał się on skuteczny. Wygrywając long distance objęliśmy prowadzenie w klasyfikacji łącznej. Czwartego dnia regat nasz Soncas wygrał dwa wyścigi. W ostatnim dniu mistrzostw odbyt się już tylko jeden wyścig. Żeglowaliśmy przy słabym wietrze, a wygrał Frolov. My uplasowaliśmy się na drugiej pozycji. W klasyfikacji generalnej z 6 punktami przewagi utrzymaliśmy prowadzenie. Tym samym obroniliśmy zdobyty przed rokiem w Belgii tytuł mistrzów świata – zakończył Jerzy Chodubski.

(wok)


W dniach 16-20 sierpnia na jeziorze Usma (Łotwa) odbyły się 29 Mistrzostwa Świata w klasie Micro. Sporą grupę reprezentantów stanowiły załogi z Polski w tym załoga łódki SONCAS Willa Hopper w składzie Piotr Tarnacki – skipper, Jerzy Chodubski, Łukasz Wosiński. W pierwszy dzień przy średnim wietrze rozegrano 2 wyścigi, w których załoga Soncasu zajęła kolejno 4 oraz 1 miejsce, co dawało im 2 miejsce w klasyfikacji generalnej. Wyprzedzała ich załoga z Rosji, ze sternikiem Ewgenijm NIkiforovem (aktualnie 3 zawodnik Match Racingu w Rosji). Punkt za nimi znajdowała się załoga Viatcheslava Frolova, z którym pływał jeden z najbardziej znanych żeglarzy rosyjskich Maxim Taranow. Drugiego dnia regat odbył się długi wyścig tzw., Long distance. Przez 3/4; trasy prowadziła załoga Frolova, a Soncas znajdował się na przemian 3 i 4 pozycji. Pod koniec wyścigu, po 6 godzinnej ciągłej pracy Polacy zdecydowali się na atak, jak się póĽniej okazało skuteczny. Wygrali Long Distance a tym samym objęli prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Trzeci dzień to bezwietrzna pogoda, przy której nie dało się rozegrać wyścigów. Czwartego dnia regat załoga łódki SONCAS wygrała 2 wyścigi z dużą przewagą nad rywalami. Ostatni dzień Mistrzostw to jeden wyścig przy słabym wietrze, w którym najlepszym okazał się Frolov, a Soncas uplasował się na drugiej pozycji. W klasyfikacji generalnej załoga z Polski z 6 punktami utrzymała się na pierwszym miejscu, broniąc tym samym tytułu zdobytego przed rokiem w Belgii. Drugie miejsce zajął Viatcheslav Frolov (12 punktów), a trzecie Ewgenij Nikiforom (14 punktów). Jest to duże osiągnięcie łódki SONCAS, tym bardziej, że do tej pory w trzydziestoletniej historii klasy Micro tylko dwóm załogom udało się zdobyć tytuł dwa razy pod rząd. Aktualnie załoga przygotowuje się do regat Match Racingu (forma żeglarstwa gdzie walczą łódki jeden na jeden) w Sopocie w dniach 26-28 Sierpnia.



Nr 187

Nasi żeglarze najlepsi

Soncas zwycięzca

Załoga jachtu Soncas Pol 77 startującego w klasie micro znów okazała się najlepsza. Tym razem na mistrzostwach Polski w Stargardzie Szczecińskim.

Na osiem wyścigów przeprowadzonych w bardzo zmiennych warunkach atmosferycznych Soncas wygrał aż siedem! To zapewniło żeglarzom pierwsze miejsce, co oznacza, że obronili tytuł mistrza Polski.

Teraz przed sportowcami jeszcze większe wyzwanie – mistrzostwa świata na Łotwie. Żeglarze przebywają obecnie w Połczynie Zdroju i trenują przed tym najważniejszym sprawdzianem. Przypomnijmy, że załogę łódki tworzą: Jerzy Chodubski, Piotr Wosiński i Łukasz Tarnacki.

(geo)



Nr 181

Żądni zwycięstw

Mistrzowie świata w klasie Micro, załoga jachtu „Soncas POL 77″ przygotowuje się na jeziorze Drawskim do najważniejszych w tym roku zawodów sportowych.

Najpierw zawodnicy wyjeżdżają do Stargardu Szczecińskiego na mistrzostwa Polski w klasie Micro. Następnie zmierzą się z najlepszymi podczas Mistrzostw Świata na Łotwie. Będą tam bronić swojego mistrzowskiego tytułu, który zdobyli w ubiegłym roku na zawodach w Belgii.

W skład załogi wchodzą Jerzy Chodubski z Połczyna Zdroju. Łukasz Wosiński z Gdyni oraz Piotr Tarnacki z Gdańska. Wszyscy są doświadczonymi żeglarzami, pływają wyczynowo prawie przez całe życie. W roku 2003 utworzyli zespół, który nie ma sobie równych. Na różnych zawodach w Polsce i Europie zdobywają praktycznie wszystko, co jest tylko do zdobycia. Trzymamy kciuki za to, aby powiodło się i tym razem.

(geo)



27-29 maja 2005 r.

Tam, gdzie się liczy każda sekunda

Dla wyczynowych żeglarzy w klasie micro w całej Europie lepiej byłoby, aby połczynianin Jerzy Chodubski i mieszkańcy Trójmiasta – Piotr Tarnacki i Łukasz Wosiński – nigdy się nie spotkali.

Jerzy Chodubski z Połczyna Zdroju, 45 lat, właściciel firmy „Soncas”. Bakcyla żeglarstwa połknął jeszcze w podstawówce. Przez kilka lat startował w AZS Szczecin, póĽniej zaprzestał startów w zawodach i próbował uprawiać żeglarstwo wyłącznie rekreacyjnie. Nie udało się. – Nie ma nic złego w wypływaniu na jezioro z kolegami i skrzynką piwa po to, by podziwiać krajobrazy – mówi. – Ale ja się do tego nie nadaję. Mam w sobie coś takiego, że jak zobaczę inną łódkę od razu zaczynam się z nią ścigać.
Po jedenastu latach przerwy znów wrócił do tego, co kocha najbardziej – żeglarstwa wyczynowego. Wybrał klasę micro, bo w sezonie zawsze gdzieś odbywają się jakieś zawody ’ w których można się ścigać. Dorobił się własnego jachtu w klasie micro „Soncas POL 77″. Założył w Połczynie klub żeglarski. No i przede wszystkim – znalazł dwóch podobnych sobie zapaleńców, dla których bicie rekordów szybkości na wodzie jest sensem życia.

Fot. Grzegorz Szczepański
Załoga jachtu Soncas Pol77:
(od lewej) Piotr Tarnacki, Jerzy Chodubski, Łukasz Wosiński

Łukasz Wosiński z Gdyni, 23-letni student Akademii Wychowania Fizycznego wychował się pod żaglami. Startował wyczynowo już jako czteroletni berbeć, pływał w różnych klasach i osiągał sukcesy. Piotr Tarnacki z Gdańska również ma 23 lata, studiuje ekonomię i zaczynał karierę jako sześciolatek. Wywodzi się z żeglarskiej rodziny, która łącznie zdobyła… pięć tytułów mistrzów świata.
Cała ta trójka znała się ze startów w różnych zawodach. W roku 2003 przyrzekli sobie, że przez jakiś czas popływają razem. Niezależnie od tego, czy będą mieli sukcesy, czy nie.

Zwycięstwo za zwycięstwem

No i zaczęto się. Rok 2004 to nieprzerwane pasmo ich zwycięstw, które wprawiały w osłupienie nawet doświadczonych zawodników. Mistrzostwa Polski – startują w siedmiu wyścigach, wszystkie wygrywają i oczywiście otrzymują tytuł. Grand Prix Polski – cykl czterech imprez, w których zdobywają największą ilość punktów i zwyciężają. Puchar Europy – seria zawodów w różnych krajach Europy, po pierwszych czterech mieli tyle punktów, że nie musieli startować w kolejnych, bo i tak nikt nie był już w stanie odebrać im zwycięstwa. No i w końcu największe z dotychczasowych osiągnięć – mistrzostwo świata, które zdobyli na regatach w Belgii. Zmierzyli się z najlepszymi i wygrali.

Niedawno, po zimowej przerwie, zaczęli sezon 2005 i… znów zwyciężają. Najpierw wygrali zawody w Niemczech, póĽniej we Francji, teraz przygotowują się do kolejnych startów. Czeka ich osiem wyjazdów za granicę. Jedne z regat liczonych do Pucharu Europy odbędą się także na Jeziorze Drawskim. Najważniejszym sprawdzianem będą dla nich jednak kolejne mistrzostwa świata – na Łotwie, pod koniec sierpnia.

Przede wszystkim dyscyplina

Profesjonalne żeglarstwo nie ma właściwie nic wspólnego z rekreacyjnym pływaniem po jeziorze. Tu, gdzie rozgrywa się zażarta walka o każdą sekundę, niezwykle istotną rolę odgrywają drobne szczegóły, o których żeglarz – amator nawet nie pomyśli.

A więc po pierwsze – dobra kondycja fizyczna, o którą każdy zawodnik musi dbać samodzielnie. Nie ma przebacz – siłownia, basen, treningi na hali. Po minionej zimie cała trójka łącznie musiała się odchudzić o 12 kilogramów. – Ja musiałem zrzucić tylko trzy kilogramy, ale Piotrek aż dziewięć – mówi Jerzy Chodubski. – Tylko Łukasz byt w normie.

Po drugie – sprzęt. Najlepszy i niestety najdroższy. Komplet nowych żagli o określonym kroju, lekki, ale trwały maszt węglowy, płetwa sterowa, odpowiednio rozmieszczone części zapasowe, które zawodnicy w ciągu paru sekund potrafią zmienić w razie awarii, l tak zresztą takie żagle wystarczają im na parę startów. Pod wpływem wiatru ulegają nieznacznemu odkształceniu i ciągną jacht słabiej. Nikt inny by pewnie tego nie zauważył, ale oni od razu czują, że to już nie to samo. Podobnie jest z masztem, który po krótkim czasie się wypacza. Nieznacznie, ale oni to zauważą. Wszystkie łódki micro są identyczne, diabeł tkwi w szczegółach. Chodzi o odpowiednie ustawienie elementów, co w dodatku należy ukryć przed rywalami.

Po trzecie – ludzie. To oni, a nie łódka, osiągają zwycięstwo. Nie jeden człowiek, ale załoga. Muszą być zgrani do perfekcji. Każdy ma ściśle określoną rolę w załodze. Nie potrzebują stów. Nie wydają sobie żadnych komend. Oni sobie jedynie przekazują informacje, każdy sam wie, co ma robić. Spotykają się systematycznie i do bólu doskonalą zwroty, aby wykonywać je o sekundę szybciej. Niewiele? Niby tak, ale kiedy podczas wyścigów tych zwrotów wykonuje się kilkadziesiąt, to już daje kilkadziesiąt sekund przewagi. A ta przewaga daje zwycięstwo.

Nie wszystko polega na wyuczeniu się odpowiednich ruchów. Musi istnieć jakaś niewidzialna nić porozumienia, która sprawia, że ludzie przebywają ze sobą z chęci, a nie z obowiązku. Bez tego nie ma mowy o sukcesie. Jerzy Chodubski jest starszy od swoich kolegów, ma niewiele od nich młodszego syna, a jednak nie traktuje ich z góry i wyraża się o nich z niekłamanym podziwem. – To wspaniali młodzi chłopcy, mają poukładane w głowach, inteligentni, perfekcyjni, w tym co robią.

Na szczycie są nieliczni

Wspólna pasja jednoczy żeglarzy. Na wodzie walczą ze sobą zażarcie, po zejściu na ląd są przyjaciółmi. Dzięki startom w zawodach poznali wielu niezwykłych ludzi. Jednym z nich jest Łotysz, były olimpijczyk, Igor Bukovsky, który jako prezes dużego banku dorobił się takich pieniędzy, że praktycznie ma już tylko jedno zmartwienie – na co je wydać. A że jest zapalonym żeglarzem, to zrezygnował z szefowania bankowi i startuje w klasie micro. Na zawodach we Francji przegrał z załogą „Soncasu” zajmując drugie miejsce, ale mimo to… postanowił im sponsorować wyjazd na Łotwę na mistrzostwa świata! Cały ten sport zresztą -który do tanich nie należy – opiera się na sponsorach. Ale mistrzowie świata nie mają problemu z ich pozyskaniem. Wraz z sukcesami pojawiły się i pieniądze, które pozwalają na finansowanie kolejnych startów. Wątpią jednak, czy żeglarstwo stanie się dla nich sposobem na życie. Dziś są najlepsi na świecie, jutro mogą spaść z piedestału, bo przecież konkurencja nie śpi. Z tego sportu utrzymuje się w Polsce bardzo wąska grupa ludzi. – Fajnie by było, gdyby i nam się to udało – rozmarza się Łukasz Wosiński. – Ale do tego droga daleka, wolę więc nie snuć takich planów.

GRZEGORZ SZCZEPAŃSKI



Nr 110

Nowe zwycięstwo żeglarzy

Połczyn Zdrój. Żeglarze z jachtu „Pol-77 Jachting Soncas” nadal nie mają sobie równych w całej Europie. Właśnie odnieśli we Francji kolejne zwycięstwo.

Piotr Tarnacki, Jerzy Chodubski, Łukasz Wosiński startowali tam w regatach Pucharu Europy w klasie micro jako jedna z 23 załóg. Brali udział w dziewięciu wyścigach, z czego pięć zakończyło się ich zwycięstwem. Przypomnijmy, że kilka dni wcześniej załoga „Soncasu” wygrała inne zawody Pucharu Europy-w Niemczech.

Następne zmagania w klasie Micro czekają zawodników w czerwcowych regatach Pucharu Polski, które rozegrane zostaną w Warszawie i Połczynie Zdroju. Największym sprawdzianem ich umiejętności będą jednak mistrzostwa świata na Łotwie w sierpniu. Zamierzają tam walczyć o utrzymanie tytułu mistrzów świata, który zdobyli rok temu w Belgii.

(geo)



04.05.2005 r.

Mistrzowie wciąż w formie

Połczyn Zdrój. Załoga jachtu „Pol-77 Jachting Soncas” donosi nam zza granicy o swoim kolejnym sukcesie – tym razem w Niemczech.

W dniach 30 kwietnia – 1 maja w niemieckim Amecke odbyły się regaty klasy micro zaliczane do Pucharu Europy. Polskę reprezentowały tam tylko dwie łódki, ale za to bezkonkurencyjne.
Zdecydowanie najlepiej wypadli zawodnicy z Połczyna, którzy wygrali wszystkie trzy wyścigi i zajęli pierwsze miejsce. W skład zwycięskiej załogi wchodzą: Piotr Tarnacki – sternik, Jerzy Chodubski, Łukasz Wosiński. Na drugim znalazła się załoga Viaczyslawa Frolova z Rosji, a na trzecim – druga reprezentacja Polski, czyli POL 4617 Toyota Auto Podlasie ze sternikiem Marcinem Dembowskim.
Teraz połczyńscy żeglarze wybierają się na mistrzostwa Francji do Strasbourga, aby zdobywać kolejne punkty w Pucharze Europy. Przypomnijmy, że załoga „Soncasu” w ubiegłym roku zdobyła tytuł mistrza świata w Belgii.

(geo)



18.01.2005 r.

Mistrzowie nagrodzeni

POŁCZYN ZDRÓJ. Mistrzowie świata w żeglarskiej klasie Micro, żeglarze z Połczyna Zdroju Jerzy Chodubski, Piotr Tarnacki i Łukasz Wosiński uczestniczyli w dorocznej gali żeglarskiej w Warszawie. Gala odbyta się w niedawno otwartej siedzibie Polskiego Komitetu Olimpijskiego.

– W czasie gali nagrodzono najlepszych w tym sezonie żeglarzy, którzy zdobyli aż 33 medale na igrzyskach olimpijskich, mistrzostwach świata i Europy – poinformował Jerzy Chodubski. – Nas też uhonorowano za osiągnięcia w minionym sezonie.

Załoga łodzi PÓL 77 z Połczyna Zdroju w minionym sezonie wygrała wszystkie zawody z cyklu Żeglarskiego Pucharu Świata w klasie Micro. W Warszawie odbyła się doroczna Gala Żeglarska. Żeglarze zamierzają w tym roku powtórzyć sukces, chociaż łatwo nie będzie, gdyż konkurencja również mocno trenuje.
– Najbardziej obawiamy się Francuzów – twierdzą żeglarze z Połczyna. – Ale łatwo nie oddamy palmy pierwszeństwa.

W planach są również starty w regatach Pucharu Świata w formule Match Racing (pojedynki żeglarskie jeden na jeden). Zawody w tej formule rozgrywane są w okolicach Sopotu i na Morzu Północnym.

(bar)



18.01.2005 r.

Bezkonkurencyjny „Soncas” i jego załoga
Spotkanie mistrzów

Trzyosobowa załoga jachtu „Soncas” znalazła się w gronie najlepszych w kraju. Otrzymała nagrodę Polskiego Związku Żeglarskiego za ubiegłoroczne sukcesy sportowe.

„Soncas” – to zarówno nazwa firmy prowadzonej przez połczyńskiego przedsiębiorcę Jerzego Chodubskiego, jak i łódki w klasie micro, w której oprócz niego pływają Piotr Tarnacki oraz Łukasz Wosiński.

W całej Polsce pływa około 30 takich jachtów. Często biorą one udział w imprezach międzynarodowych i wracają stamtąd z sukcesami. Jeden z największych zawdzięczamy właśnie ekipie „Soncasu”, która w ubiegłym roku zdobyła mistrzostwo świata na regatach w Belgii. Było to ogromne osiągnięcie, którego się nie spodziewali nawet sami żeglarze z Połczyna.

W ubiegłym tygodniu w Warszawie odbyła się doroczna gala Polskiego Związku Żeglarskiego. Wyróżniono na niej zawodników, którzy w ubiegłym roku osiągnęli najlepsze wyniki na różnego rodzaju zawodach.

Nie mogło zatem na niej zabraknąć załogi „Soncasu”. Na tej samej imprezie nagrodzono między innymi olimpijczyka Mateusza Kusznierewicza. W kategoriach juniorów, seniorów i młodzieżowej Polacy zdobyli łącznie 33 medali.

Wiosną rozpocznie się cykl Grand Prix w klasie micro. Jedne z regat odbędą się na naszym terenie – w Starym Drawsku (gmina Czaplinek) na jeziorze Drawskim. Zaplanowano je na 14 i 15 maja.

(geo)

Fot. Grzegorz Szczepański
Najlepsza załoga żeglarska w klasie micro na świecie:
Jerzy Chodubski, Piotr Tarnacki i Łukasz Wosiński.